Site icon Ostatnia Tawerna

1602, Śmierć, Przedwieczni i Batman: Co się stało z Zamaskowanym Krzyżowcem?

Kalendarz uparcie pokazuje już sierpień (czemu te wakacje zawsze tak szybko mijają?), co oznacza, że w Ostatniej Tawernie trwa miesiąc z twórczością wybitnego brytyjskiego autora i scenarzysty Neila Gaimana. Choć w Polsce pisarz zdecydowanie częściej kojarzony jest z książkami, warto podkreślić, że w rodzimych stronach ma mocniejszą pozycję w świecie komiksów dzięki swojemu opus magnum, czyli serii Sandman.

Twórczość Gaimana poznałam dziesięć lat temu, gdy do kin wszedł Gwiezdny pył, film będący ekranizacją powieści o tym samym tytule. Byłam nim zachwycona do tego stopnia, że postanowiłam przeczytać wszystko, co do tej pory napisał autor. W ten sposób poza książkami wpadły mi w ręce komiksy. A gdy okazało się, że pisarz odpowiada za scenariusz do dwuzeszytowej miniserii o Batmanie (moim ulubionym superbohaterze), wiedziałam, iż to będzie miłość do końca życia.

Jak już wspomniałam, tegoroczny sierpień jest w Ostatniej Tawernie miesiącem Gaimana, w związku z czym zdecydowałam się napisać kilka słów o nieco mniej znanych w Polsce komiksach autora. Uporządkowałam je chronologicznie według premier, a nie polskiego wydania.

Śmierć (1996)

Śmierć pojawiła się po raz pierwszy w Sandmanie jako starsza siostra Morfeusza w 1989 roku. Okazało się, że czytelnicy polubili ją tak bardzo, że doczekali się o niej miniserii. Bohaterkę przedstawiono jako ubierająca się na czarno kobietę, która nie stroni od mocnego makijażu. Okazuje się jednak, że atrybuty kojarzone ze Śmiercią, czyli kosa i czarna peleryna, to jedynie zła prasa, ponieważ sama dziewczyna nie jest ani trochę ponura. W dodatku ma wręcz dość luźne podejście do swojego zawodu. Wszystkich jednak traktuje sprawiedliwie. Każdy człowiek dostaje tyle, co inni, czyli żywot (ang. a lifetime).

Śmierć jest komiksem specyficznym, przeznaczonym dla dorosłego czytelnika. Składają się na niego dwie opowieści: Wysoka cena życia i Pełnia życia. Traktują one o tematach trudnych, jednakże dotykających nas na co dzień. Warto zaznajomić się z tą pozycją głównie ze względu na jej protagonistkę. Uwierzcie mi, nie raz sprawi, że się przez nią uśmiechniecie, a to już samo w sobie wydaje się być absurdalne. W końcu mówimy tu o Śmierci.

1602 (2003-2004)

Gdy informację o tym, że Neil Gaiman zostanie autorem miniserii Marvela przekazano opinii publicznej, pojawiły się spekulacje na temat tego, którego superbohatera Anglik wybierze do swojego scenariusza. Ze względu na jego dotychczasową twórczość stawiano w pierwszej kolejności na Doktora Strange’a. Jak się później okazało, typowany przez fanów bohater pojawił się w 1602, aczkolwiek nikt nie przewidział wykreowanych przez Gaimana w tymże komiksie okoliczności.

Autor zdecydował się przenieść historię o superbohaterach w czasie do początku XVII wieku, gdy w Anglii panowała jeszcze królowa Elżbieta. Wybór miejsca dla opisywanej historii nie był zaskakujący, w końcu to właśnie w tym kraju urodził się i wychował Gaiman, w związku z czym w jakimś stopniu było to dla niego znajome otoczenie. Oczywiście zmiana realiów czasowych wymogła ingerencję w wygląd i genezę najsłynniejszych bohaterów Marvela. A lista gwiazd jest niemała, ponieważ pojawiają się tu na przykład X-Meni, Doktor Strange, Nick Fury, Fantastyczna Czwórka oraz Kapitan Ameryka. Całość okraszona jest wspaniałymi ilustracjami legendarnego w świecie komiksów Andy’ego Kuberta. Polecam 1602 serdecznie nie tylko ze względu na rewelacyjny scenariusz Gaimana i piękne plansze Kuberta. Warto sięgnąć po ten komiks głównie dlatego, że jest to bardzo nietypowa opowieść o superbohaterach, która mimo swoich lat wciąż stanowi powiew świeżości w historiach o tej tematyce.

Przedwieczni (2006)

W 1975 roku Jack Kirby powrócił do Marvel Comics po kilkuletniej przerwie. Poza kontynuacją prac nad Kapitanem Ameryką i Czarną Panterą, tworzył wówczas autorską historię o Przedwiecznych. Seria opierała się na teorii, że w zamierzchłych czasach Ziemię odwiedzili przedstawiciele obcej cywilizacji, którzy, ponieważ pomogli pierwszym ludziom się rozwinąć, uznano ich za bogów. Niestety ze względu na to, że seria wydawała się być zbyt wizjonerska, została zawieszona.

Trzydzieści lat później w Marvel Comics zdecydowano o rebootcie Przedwiecznych. Nowym scenarzystą został Neil Gaiman, który zabrał się za pracę z wielkim zapałem, ponieważ jako dziecko był fanem tejże serii. W wizji Anglika Celestianie (przedstawiciele obcej cywilizacji) przekształcili w przeszłości grupę ludzi i zwierząt. Ci pierwsi stali się wówczas Przedwiecznymi, nieśmiertelnymi i niezniszczalnymi istotami humanoidalnymi, a każda z nich posiada nadzwyczajne umiejętności. Ze zmutowanych zwierząt powstał gatunek Dewiantów, nieustannie podejmujący próby zapanowania nad światem. Komiks jest współczesną opowieścią, w której występuje wielu bohaterów drugoplanowych.

Batman: Co się stało z Zamaskowanym Krzyżowcem? (2009)

Neil Gaiman uważa Batmana za najlepszego superbohatera. Wyraził to we wstępie do komiksu Batman: Co się stało z Zamaskowanym Krzyżowcem? słowami: „Kocham Batmana. Inne postaci komiksowe lubię. Jeszcze inne lubię bardziej. Są wśród nich też takie, które sam stworzyłem – i wszystkie je kocham jak dzieci. Ale najbardziej zawsze kochałem i nadal kocham Batmana. Niezachwianie i bezwarunkowo, tak jak kocha się rodziców. Był pierwszy. Był od zawsze”. Czy naprawdę konieczna jest dalsza zachęta? Należy zaznaczyć, że Gaiman został poproszony przez DC Comics o napisanie historii zamykającej pewien rozdział w historii Obrońcy Gotham. Efektem jego pracy jest właśnie Batman: Co się stało z Zamaskowanym Krzyżowcem?

W scenariuszu napisanym przez Anglika Batman umarł, a na ostatnie pożegnanie zjeżdżają się jego wszyscy przyjaciele i najwięksi wrogowie. Co ciekawe, każdy z nich opowiada nad trumną inną wersję życia i śmierci bohatera. Zupełnie tak jakby nikt nie słuchał swojego przedmówcy. A może to dlatego, że postrzegali Batmana na swój sposób? Czy to możliwe, że Mroczny Rycerz nie stanowił uniwersalnego symbolu niezłomności i nadziei? Na pogrzebie pojawia się nawet Joe Chill, który twierdzi, że skoro był przy narodzinach bohatera, musi być również obecny podczas jego odejścia. W tym komiksie Gaiman przedstawia esencję Zamaskowanego Krzyżowca. Pokazuje czytelnikom to, czym naprawdę jest Batman, i dlaczego będzie żył w naszych sercach na zawsze.

Exit mobile version